WIADOMOŚCI MEDIALNE SPOŁECZNE
Polskie Stowarzyszenie Reklamodawców do 2020 roku. Inicjatorem Stars
[ad_1]
Polskie Stowarzyszenie Reklamodawców będzie organizacją członkowską marketerów, istniejącą w celu sprostania wspólnym wyzwaniom rynkowym. Ma też umożliwić im dzielenie się doświadczeniami.
Stowarzyszenie ma z założenia być otwarte na wszystkich reklamodawców, choć jak deklaruje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Rafał Szysz, CEO Stars, wiele zależeć będzie od pierwszych podmiotów, jakie włączą się w budowę stowarzyszenia i będą o nim decydować. – Organizacja powinna być samowystarczalna – mówi nam Szysz.
Rolą Stars będzie pomoc w zbudowaniu i promocji idei nowego stowarzyszenia. Rafał Szysz będzie pełnił funkcję tymczasowego lidera inicjatywy o roboczej nazwie advertisers.pl
– Jako Stars chcemy pomóc i być tymczasowym biurem dla Stowarzyszenia na kilka pierwszych spotkań. Opowiemy jak taką organizację zbudować na podstawie przykładów z zagranicy, pomożemy ze stroną logistyczną i prawną – tłumaczy CEO Stars. Deklaruje też, że po etapie uformowania stowarzyszenia, Stars się z niego wycofa. – Dla nas jest to CSR-owa aktywność służąca reklamodawcom ale i całemu rynkowi – twierdzi Rafał Szysz.
WFA będzie z kolei zachęcać swoich międzynarodowych członków-reklamodawców, którzy prowadzą działalność w Polsce, do zasilenia szeregów nowej organizacji. Docelowo Polskie Stowarzyszenie Reklamodawców ma być częścią WFA.
– To, co sprawia, że WFA jest naprawdę globalne, to krajowe stowarzyszenia reklamodawców w naszej sieci, które walczą i bronią interesów reklamodawców lokalnie. Z niecierpliwością czekamy na bliską współpracę z Rafałem i STARS, aby urzeczywistnić powstanie Polskiego Stowarzyszenia Reklamodawców i pomóc marketerom w Polsce w dostarczaniu skutecznej, wydajnej i zrównoważonej komunikacji marketingowej – ocenia Stephan Loerke, dyrektor generalny WFA.
Reklamodawcy chcą mieć głos
Nasz rozmówca wskazuje, że obecnie „o najważniejszych kierunkach rozwoju całej branży” decydują wydawcy mediów oraz agencje reklamowe i mediowe, „chociaż przecież rynek finansowany jest z pieniędzy reklamodawców”. Z tego powodu „muszą mieć własną i silną reprezentację”, która będzie ich głosem w gorących branżowych dyskusjach (jak choćby zasady przetargów czy badania mediów).
– Część klientów wykazuje chęć spotykania, ale nikt do tej pory nie dał im możliwości zbudowania własnej organizacji. Próbowaliśmy to zrobić w 2 osoby już prawie 10 lat temu, ale wtedy się nie udało. Teraz pomysł wraca i to ze wsparciem potężnej organizacji, jaką jest WFA. W nowo tworzonym stowarzyszeniu zasiadali by tylko reklamodawcy, którzy we własnym gronie będą mogli wypracowywać stanowiska, które będą bronić tylko ich interesów. Dziś ton tego co się dzieje na rynku reklamowym dyktują organizacje, za którymi stoją agencje i media. Reklamodawcy nie mają na rynek dużego wpływu, bo są rozdrobnieni – uważa Rafał Szysz.
– Inicjatywy poukładania rynku należą dziś do IAA i SAR, za co należy im się pochwała. Ale pamiętajmy, kogo one reprezentują przede wszystkim. SAR to stowarzyszenie powołane i zarządzane w pełni przez stronę agencyjną. Wiadomym jest, że reprezentuje interesy swojej strony, bo ma do tego prawo, nawet jeśli tworzy kluby reklamodawców. IAA w swoim statucie reprezentuje cały rynek reklamowy, ale jeśli wypracowuje jakieś propozycje dla rynku, musi od razu uwzględnić interesy wszystkich zrzeszonych. Co za tym idzie, pewne tematy pozostają niezagospodarowane bo grozi weto którejkolwiek ze stron. Zresztą reklamodawca może zapisać się do wszystkich organizacji – nie rozpatrujemy tej inicjatywy jako konkurencji, a uzupełnienie dysfunkcyjnego rynku – mówi nam Rafał Szysz.
Pomysł na utworzenie Polskie Stowarzyszenie Reklamodawców chwali Dariusz Maciołek, dyrektor zarządzający pionem komunikacji i marketingu w Banku BNP Paribas.
– Jak najbardziej jestem za, właśnie potwierdziłem Rafałowi [Szyszowi] swoje zaangażowanie w projekt . Brakuje organizacji, która reprezentowałaby nas, klientów, a de facto to my kładziemy większość budżetów na ten stół. Myślę, że to dobry pomysł, ma szanse na powodzenie. Dużym klientom będzie zależało, żeby tam być. Jak zwykle w takich sytuacjach pojawia się pytanie, czy wystarczy nam marketerom czasu, zaangażowania i determinacji. Wierzę, że tak – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Dariusz Maciołek.
[ad_2]
Source link