NAJNOWSZE WIADOMOŚCI FINANSOWE
Zamknięcie galerii. Wyprzedaże nigdy nie zaczynały się tak wcześnie. Szansa na tańsze prezenty?
Czwartkową decyzją rząd zafundował nam ostatni handlowy weekend na co najmniej trzy tygodnie. Handlowcy w panice wyprzedają co się da, by nie zostać z towarem przeznaczonym na zimę, bo po otwarciu sklepów nie będzie już chętnych. Klienci, jak nigdy wcześniej, mogą korzystać z promocji jeszcze przed świętami.Kalendarz handlowy w ostatnich tygodniach mijającego roku zaskakuje. W ostatniej chwili rząd zdecydował, że niedziela 6 grudnia będzie handlowa, zaś w czwartek 17 grudnia ogłosił, że od 28 grudnia większość sklepów w galeriach handlowych będzie zamknięta.Zaskoczeni są handlowcy i zarządcy galerii handlowych, którzy dopiero co zaczęli działać po trzytygodniowej przerwie. Nie minął miesiąc, a rząd ogłosił powrót do restrykcji.Wzięci przez zaskoczenie są również klienci, którzy w czwartek dowiedzieli się, że mają dokładnie siedem dni na zrobienie zakupów. Nie trzeba było więc długo czekać, by w sklepach zrobiło się tłoczno. A jako że w placówkach handlowych obowiązują limity klientów, efekt był łatwy do przewidzenia: przed wejściem do najpopularniejszych zaczęły się tworzyć kolejki.Rząd ponownie zamyka galerie handlowe. „Jesteśmy zaskoczeni tą decyzją”Czytelniczka z Pomorza przesłała nam na dziejesie.wp.pl zdjęcie ogonka, który w piątek po południu ustawił się przed sklepem z prezentami.Wyprzedaże nigdy nie zaczynały się tak wcześnieCzasu niewiele, więc trzeba działać. Zapowiedziane obostrzenia wywracają do góry nogami cały kalendarz marketingowy, jaki od lat z powodzeniem stosowany jest w handlu. Chodzi o wyprzedaże świąteczne.Wielkie wietrzenie magazynów w ubiegłych latach rozpoczynało się zwykle 27 grudnia, kiedy ruszały poświąteczne wyprzedaże. Taniej można było kupić ubrania, elektronikę czy kosmetyki, choć zdarzało się też, że sklepy kreowały sztuczne promocje.Zwyczaj pochodzi z Zachodu, gdzie 26 grudnia wypada tzw. Boxing Day, czyli właśnie pierwszy dzień, w którym pojawiają się znaczne obniżki cen. Z uwagi na to, że u nas w drugi dzień świąt sklepy są zamknięte, wyprzedaże rozpoczynały się właśnie 27 grudnia.Jednak w tym roku galerie nie otworzą się po świętach. Od poniedziałku 28 grudnia do 17 stycznia rząd wprowadził bowiem narodową kwarantannę. Możemy więc zapomnieć o tradycyjnych poświątecznych wyprzedażach w sklepach stacjonarnych. Czy w związku z tym można liczyć na większe obniżki w ostatni weekend przed świętami?– Poświąteczne wyprzedaże są już na stałe wpisane w kalendarz branży handlowej. W obecnej sytuacji lockdownu podjęliśmy jednak decyzję, że uruchomimy je jeszcze przed świętami, tj. od najbliższej soboty – mówi WP Finanse Monika Wszeborowska reprezentująca spółkę LPP, właściciela marek odzieżowych Reserved, House, Cropp, Mohito i Sinsay.Sprzedaż przez internet to marny substytutChoć wyprzedaże zaczynają się już w grudniu, jednak to styczeń i luty są miesiącami, w których ceny są najatrakcyjniejsze. A w tym sezonie galerie pozostaną zamknięte co najmniej do 17 stycznia. Dlatego po ogłoszeniu kolejnego lockdown niektóre sieci rozpoczęły wyprzedaże oferując klientom sklepów stacjonarnych zniżki.W piątek od rana do klientów, którzy wyrazili zgodę na otrzymywanie informacji o promocjach, docierają smsy i maile i wiadomościami o wyprzedażach. „Mamy dla Ciebie rabat. Minus 50 proc. na wszystko. Rabat łączy się z wyprzedażami” – to jedna z nich.Wyprzedaże w czasie największej gorączki świątecznej? Tego nawet najbardziej doświadczeni marketingowcy nie pamiętają.Organizowane „na szybko” wyprzedaże to jedynie próba zmniejszenia strat, ostrzegają eksperci. – To nie rozwiązuje problemów przedsiębiorców. Noworocznych wyprzedaży, których nadrzędnym celem jest wyprzedanie kolekcji zanim pojawią się kolejne m.in. po to aby uniknąć wysokich kosztów magazynowania, utylizacji czy wreszcie zmarginalizowanie strat, nie sposób uruchomić w wielu przypadkach wcześniej – mówi Anna Szmeja, prezes Retail Institute.- Firmy od czwartku muszą niemal natychmiast zmienić swoje plany dotyczące kampanii reklamowych. Części z nich nie da się już zatrzymać, więc z pewnością w styczniu mijać będziemy bilbordy zapraszające na wyprzedaże – dodaje.Decyzja o zamknięciu galerii jest dla branży zaskoczeniem. Zaplanowane na styczeń kampanie trzeba przesunąć, a sam czas dodatkowych promocji z pewnością się skróci.- Te 17 dni stycznia trudno będzie wpisać w kalendarz w inny czas. Wraz z nadejściem wiosny, również w salonach outletowych, pojawiają się bowiem następne kolekcje, adekwatne do pory roku – mówi Wincenty Zawadzki, brand manager NEINVER w Europie, firmy zarządzającej w Polsce outletami FACTORY.A co z promocjami w internecie? Zdaniem Retail Institute, sprzedaż internetowa ani popularnością, ani też możliwościami logistycznymi, nie zrekompensuje klientom świątecznych i noworocznych wyprzedaży, na które wybierają się co roku.Jednak zarówno kupując w internecie, jak i w sklepach stacjonarnych, warto zachować czujność w kwestii promocji. Jak wynika z analizy Deloitte, podczas tegorocznego Black Friday, czyli dnia wielkich promocji 27 listopada, ceny spadły średnio zaledwie o … 3,4 proc. względem poprzedniego tygodnia. To znacznie mniej niż reklamowane często 50, 30 czy nawet 15 proc.Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Source link