Zaskakujący składnik w puszce z fasolą. Producent wyjaśnia i zapowiada zmianę

Niespodzianka w puszcze z fasolką flażoletką. Okazuje się, że klienci nie mogą być pewni nawet z pozoru oczywistych produktów. W składzie konserwy Bonduelle znalazł się tłuszcz zwierzęcy. Mamy komentarz sieci.Warzywa sprzedawane w puszkach – z pozoru – wydają się być odpowiednie dla osób, które nie spożywają mięsa i produktów odzwierzęcych. Natomiast jedna z konserw Bonduelle skrywa… mięsną niespodziankę.Skład puszki z fasolką flażoletką wygląda następująco: fasola flażoletka, woda, sól, aromaty naturalne, naturalne aromaty przypraw, a na przedostatnim miejscu, przed przyprawami, znajduje się… tłuszcz z kurczaka.Zawartość tłuszczu kurzego w puszcze z fasolką wynosi 0,02 proc. Nie jest go co prawda wiele, bo mówimy o wartości rzędu 0,02 proc., natomiast pojawia się zasadnicze pytanie – w jakim celu w puszcze z fasolą znalazł się produkt pochodzenia zwierzęcego? To tym bardziej zaskakujące, że w innych puszkowanych produktach producenta takiego składnika nie znaleźliśmy.Rewolucja w podatkach. Rząd szykuje zmiany. Skorzystać mogą osoby na „minimalnej”Tłuszcz wkrótce ma zniknąćZapytaliśmy więc u źródła. Przedstawiciele Bonduelle, że tłuszcz zwierzęcy w puszcze miał poprawić smak produktu. Ma jednak zostać usunięty ze składu.Bonduelle przekonuje, że to efekt nowej strategii z 2019 roku, w ramach której producent zobowiązał się wprowadzać do oferty „żywność zrównoważoną”. Jednym z aspektów nowej strategii jest wprowadzenia „czystej etykiety” z krótką listą składników.”W wyniku tego zobowiązania zrealizowaliśmy zmianę receptury wskazanego produktu. Po modyfikacji receptury wycofaliśmy składnik pochodzenia zwierzęcego, który miał na celu poprawę walorów smakowych produktu. Fasola flażoletka z nową recepturą jeszcze w marcu pojawi się na sklepowych półkach w Polsce” – czytamy w odpowiedzi biura prasowego.Do czasu wyprzedania całej partii wciąż można jednak trafić na fasolę z mięsnym dodatkiem. Osobom, które chcą tego uniknąć, nie pozostaje nic innego, jak czytać skład produktu, przed zeskanowaniem go na kasie sklepowej.Należy jednocześnie zaznaczyć, że nie ma podstaw, by zarzucać producentowi próbę wprowadzania klientów w błąd.- Producent ma obowiązek zamieszczenia składu produktu. Jeśli w składzie tej puszki z fasolą jest tłuszcz z kurczaka, to klient nie ma podstaw, żeby się oburzać. Ciężko jest tutaj mówić o wprowadzeniu konsumenta w błąd, bo to klient przed zakupem produktu powinien zapoznać się z jego składem – tłumaczy Adwokat Karolina Szmit z Kancelarii Adwokackiej Knapek Rybczyński Szmit i Partnerzy.Ekspertka zwraca natomiast uwagę na inną sytuację, gdy składnik, który znajduje się w produkcie, nie jest ujawniony na etykiecie. – Inaczej sprawa by wyglądała, gdyby w składzie dany produkt nie był zamieszczony, a u konsumenta wywołałby chociażby reakcję alergiczną. Wtedy istnieje możliwość żądania i odszkodowania, i zadośćuczynienia od producenta, który wprowadza w błąd – dodaje.Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl


Source link